Moja nieobecnosc na blogu spowodowana jest wyjazdem do pięknego małego miasteczka graniczacego ze Stalową Wolą - Nisko.
Luzy na uczelni pozwoliły mi tym razem towarzyszyć mojemu kochanemu na delegacji :) Wracamy w srodę. Ale dzis mam dzień blogowania więc, nie obchodzi mnie nic innego jak nadrobić zaległosci i napisać postów na zapas :)
Mój dzień tutaj wygląda baaardzo leniwie - traktuje ten wyjazd jak taką dobrą relaksacje przed nieuchronnie zbliżającą się sesją. Razu pewnego spacerując po ryneczku, impuls spowodował, że weszłam do fryzjera i scielam dosc drastycznie moje siano! Mi się podoba srednio - zrobiłam to tylko dlatego, aby zregenerować włosy, natomiast mis jest zachwycony.
Wczoraj udało mi się wyciągnać Piotra do parku w Stalowej Woli w ramach niedzielnego spaceru
A jak spędziliscie Swięta?
My na spokojnie, w gronie rodzinnym
A zajączek przyniósł
Tym spóźnionym Wielkanocnym akcentem się z Wami dzisiaj żegnam!
Buźka
ciekawie wyglądają Twoje włosy. w zeszłym roku zdecydowałam się na ostre cięcie, teraz zapuszczam. miasteczko jest urokliwe, fajne zdjęcia
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w tamtych okolicach :(
OdpowiedzUsuńJa też muszę podciąć włoski,muszą się w końcu zregenerować..
Co do "zajączka" to u mnie w domu nie było takiego zwyczaju.
swietne zdj ;)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia, a Nisko znam moja koleżanka stamtąd pochodzi ;)
OdpowiedzUsuńpięknie tam :))
OdpowiedzUsuńjakie urocze miasteczko!:)
OdpowiedzUsuńMiasto przepiękne.
OdpowiedzUsuń